niedziela, 27 maja 2012

Jak stary przyjaciel ♥

- Ha. ha ha. ha ha.. - zaczelam smiac sie nerwowo.
- Pan sobie zartuje, tak? - zapytala Justyna klepiac ochroniarza w ramie.
- Nie. Mowie zupelnie powaznie. - odpowiedzial z grobowa mina.
- A moze jednak? - usmiechnela sie Zuza.
- No wie pan co...? - Ola uniosla brew.
- Ja naprawde mowie powaznie! - napakowany koles zdecydowanie sie zdenerwowal.
Wiedzialam, ze jest zbyt pieknie zeby to moglo trwac.
Mialysmy VIPowki, Max zadzwonil do Oli... cos musialo sie stac.
Wyraznie posmutnialysmy.
- To znaczy panie mnie chyba zle zrozumialy! - ochroniarz zaczal sie tlumaczyc.
Cala nasza czworka popatrzala na niego z nadzieja.
Chcialysmy juz wejsc... usiasc nawet w ostatnim rzedzie... po prostu tam byc!
- Tak? - zapytalam.
- Bo panie maja inne bilety. - zaczal wyjasniac. - Tak zwane TEAMy... cos w rodzaju VIPa na wypasie. - usmiechnal sie. - Macie wstep za kulisy nie tylko by zrobic sobie zdjeciez zespolem, ale tez po to by poprostu sobie... no nie wiem... posiedziec.
- Czy pan teraz zartuje? - zapytala Ola.
- Nie. Mowie powaznie. Prosze do wejscia 14H. - wskazal palcem.
Z dziewczynami szlysmy jak otlumione.
Odwrocilam sie w strone gdzie zaparkowal moj wujek.
Nadal stal przy aucie usmiechajac sie.
Rowniez sie usmiechnelam.
Dziewczyny rozmawialy pomiedzy soba.
- Ale jazda! - Zuza z niedowierzaniem krecila glowa.
- O O O O BOZE! - stanelam. - To Martin?!?! - zaczelam piszczec.
Wszystkie dziewczyny, jedna po drugiej, zrobily face palm'a.
- Zartujesz? - zapytala Ola.
- Nie. - pokiwalam glowa.
- Nie chce cie martwic, ale to jest slup, kasztanie! - Justyna popatrzala na mnie jak na wariatke.
- No, ale tak ksztaltami to przypomina Martina, nie? - zaczelam sie przygladac.
Po raz kolejny dziewczyny zrobily face palm'a.
- Tak! A tam stoi Kevin! - Ola wskazala na smietnik.
- Ty! Patrz, nawet Nathan i Siva tutaj sa! - Zuza pokazala na krzaki.
- Walcie sie! - usmiechnelam sie ironicznie, a dziewczyny zaczely sie smiac.
Po krotkim spacerze doszlysmy do wejscia 14H. Moja kuzynka Clara juz tam stala ze swoimi przyjaciolkami. Przez chwile myslalam, ze zobaczylam tez tam mojego brata, ale pomyslalam, ze to chyba niemozliwe... chyba..
Ku naszemu zdziwieniu przy wejsciu stalysmy tylko Ja, Ola, Justyna, Zuza, Clara i jej dwie kolezanki.
Oprocz nas co chwile przechodzil tam ktos z ekipy zespolu.
Z dziewczynami nie moglysmy w to uwierzyc.
Jakis mezczyzna wzial nasze bilety i powiesil nam na szyji plakietki.
Zrobilsmy jeden krok i znalazlysmy sie za kulisami.
Moja kuzynka wygladala jakby bywala tutaj codziennie, a przynajmniej bardzo czesto poniewaz gdy pojawila sie make-up'istka zespolu przytulily sie na powitanie.
Wraz z Ola, Justyna i Zuza zrobilysmy jedynie wielkie oczy.
Clara poszla w jedna strone, a my w druga.
Raczej za soba nie przepadalysmy.
Nie wiedzialysmy gdzie mamy isc... ruszylysmu wiec przed siebie.
- Agata, Ola, Justyna i Zuza? - uslyszalysmy meski glos za soba.
- Tak... - odwrocilysmy sie na piecie.
- Dziewczyny... tylko spokojnie! - powiedzialam.
- Ty, patrz jaka a jestem spokojna! - Ola uniosla reke do gory. Cala sie trzesla.
- Tak wiec jestem Jay... - chlopak usmiechnal sie.
- No chyba sobie kpisz! - popatrzalam na reke, ktora wyciagnal by sie z nami przywitac.
Przytulilam go mocno, tak jak reszta dziewczyn.
Musze przyznac, ze tuli niebiansko!
Normalnie...OCH!
- Clara powiedziala, ze to wasze.. nasze.. pierwsze spotkanie. - popchnal nas lekko w strone drzwi.
Super! Clara mu powiedziala! Moze jeszcze przez telefon? - myslalam sobie i nie umialam uwierzyc.
- To znaczy wlasciwie wyslala mi sms'a...
I pomyslec, ze ja nie odwiedzilam rodziny wczesnej!
Pomimo wielu wyobrazen, bylysmy bardzo spokojne.
Jakby Jay byl naszym starym przyjacielem.
Nagle otworzyl nam wielkie drzwi.
- Heeeej! - powiedzial chorem caly zespol.

2 komentarze: