piątek, 2 listopada 2012

Twarde lądowanie ♥

Ciepłe dni minęły, a my wróciliśmy do Londynu.
Chłopcy spędzali u nas ( dziewczyn ) sporo czasu.
No w końcu lovestory rozkwitało!
Ja byłam nieco poszkodowana gdyż Jay wyjechał do rodziny... Chciał bym pojechała z nim, ale pomyślałam, że będę tam zbędna. Niech się chłopak nacieszy familią i przyjaciółmi!

- NOOOOOOOOOOO CZEEEEEEEEŚĆ!! - usłyszałam głos dobiegający z dołu, a po chwili trzaśnięcie drzwiami.
Przetarłam oczy i próbując wciąż pozostać pod kołdrą sięgnęłam po telefon, który znajdował się na szafce obok.
Oczywiście byłam zaspana.... Tak bardzo się wyciągnęłam, że spadłam na ziemię.
- Ałaaaaaa.... - jęknęłam i przykryłam się kołdrą, która spadła razem ze mną.
Na dole zrobiło się cicho więc nie obchodziło mnie co się tam działo.
Chyba zasnęłam gdyż uciął mi się film...
Po pewnym czasie obudził mnie śmiech dochodzący z salonu.
- No.. no.. no.. no zabije.. - wyszeptałam. - Ale to zaraz... - odwróciłam się na bok i opatuliłam ciepłą kołderką.
Śmiech jednak z minuty na minute robił się coraz głośniejszy.
Wstałam baaaaaardzo powoli, wzięłam koc, którym się owinęłam i wyszłam z pokoju.
W tym samym momencie z pozostałych sypialni wyłoniły się dwie głowy.
Ola i Justyna wyglądały chyba jeszcze gorzej niż ja.
- Co tu się dzieje? - Justyna chciała powiedzieć to głośno... ale byłą tak zaspana, że jej nie wyszło.
- Ne wiem, ale zabije... - Ola ruszyła w stronę schodów.
Za nią toczyła się Justyna, a ja turlałam się na końcu.
- Gdzie jest Zuza? - zapytałam wciąż nie kontaktując.
- Spała dzisiaj u Nialla.. czy coś... - odpowiedziała mi zachrypnięta Justyna.
Dziewczyny patrzały pod nogi... nie to co ja.
Miałam zamknięte oczy i liczyłam na cud... że się nie wywrócę.
Oczywiście do cudu nie doszło!
W momencie gdy Ola i Justyna zeszły ze schodów ja potknęłam się o własną nogę i wylądowałam na zimnych panelach.
Śmiech, który był bardzo głośny przeobraził się w wycie.
Powoli podniosłam głowę.
- TOM, NATHAN, MAX?!?!?! Nie żyjecie! - próbując szybko wstać by ich uderzyć zaplątałam się w koc, którym byłam opatulona i wywróciłam się jeszcze raz.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Dziewczyny też miały niezły ubaw.
Nagle do domu weszła Zuza z Niallem.
Ich reakcja była identyczna jak reakcja reszty!
- Tak! Śmiejcie się! Lajtowo! - wciąż leżąc podparłam głowę ręką i obserwowałam jak wszyscy się ze mnie nabijają.
- Uśmiech! - Nathan wyciągnął swojego iPhone'a i skierował go w moją stronę.
Wystawiłam środkowy palec i grzecznie pozowałam.
Kilka minut później zdjęcie znalazło się na twitterze z podpisem : " Agata + podłoga = psiapsióły! 

 "