wtorek, 31 lipca 2012

" zapowiada sie ciekawie.. " ♥

Ze wzgledu na opoznienie samolot wystartowal o 23:00 czasu UK.
W Polsce byla juz polnoc, a co za tym idzie - moje urodziny!
Chociaz szczerze mowiac calkiem o tym zapomnialam...
Wszyscy zasneli wiec ja sama tez to zrobilam.
Justyna byla wtulona w swojego ukochanego - Nathana, Ola oczywiscie w Maxa... Zuza nie miala w kogo sie wtulac.
Niall musial leciec z 1D to Stanow.
Usiadla z Tomem zeby sobie porozmawiac, ale po trzech minutach oboje zasneli.
Siva spal slodko z Nareesha... Martin z Kevinem... chociaz wcale slodko nie wygladali!
Ja usiadlam z Jayem calkiem z tylu samolotu.
Za cala ekipa i zespolem.
Nie wiem na co liczylam... na jakas rozmowe czy cos... no, ale w kazdym badz razie sie przeliczylam bo Jay gdy tylko wsiadl do samolotu - zasnal!

- Wstaaaawaaaac! - uslyszalam krzyk Martina.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! - Tom zaczal przerazliwie krzyczec.
- Co?! - Justyna zwrocila sie do Toma zatykajac uszy.
- Nie wiem... tak jakos.... sory... - powiedzial i odpial pasy.
Chyba wyladowalismy... To znaczy - tak, wyladowalismy!
Ja wciaz jednak bylam troche zaspana.
Jay powoli sie zbieral.
Nagle wstapil we mnie jakis ogromny poklad energi.
- PAAAAROOOSTATKIEM W PIEKNY REEEEJS!! - wykrzyczalam na caly samolot.
Wszyscy spojrzeli na mnie z oczami na wierzczu.
- Agata? - Ola popatrzala na mnie jak na chore dziecko.
- Sorki... musialam... chodzilo to za mna dwa dni.... - zaczerwienilam sie, pozbieralam swoje rzeczy i ruszylam w strone drzwi.

Byl 21 lipca - 2:15 czasu Polskiego.
Na okolo ciemno i wietrznie.
Wszyscy ledwo zywi wysiadali gesiego z samolotu.
Toczylismy sie po schodach i myslelismy tylko o hotelowych lozkach.
- Ktora godzina....? - zapytala niepewnie Zuza.
- Kilkanascie minut po 2. - powiedzial Martin patrzac na zegarek.
Cala ekipa TW, chlopcy oraz Ola, Zuza i Justyna zatrzymali sie na srodku pasu postoju.
Ja nie zwracajac na to uwagi szlam przed siebie.
Nagle uslyszalam bardzo... ale to bardzo glosny spiew!
- Ja mam urodziny! - powiedzialam pod nosem i odwrocilam sie do wszystkich.
Wszystko brzmialo bardzo komicznie.
Dziewczyny spiewaly " Sto lat " , a ekipa TW i chlopcy " Happy birthday ".
Zrobilo mi sie strasznie milo!
Przyznam sie, ze lezka wyplynela z mojego oka.
Chcialam rzucic sie w strone " choru ", ale oni mnie wyreczyli.
Podbiegli do mnie z taka sila, ze przewrocilam sie na plyte lotniska.
Na szczescie uratowali mnie straznicy!
- Prezpraszamy... a panstwo co wyprawiaja? - dobrze zbudowany mezczyzna patrzal na nas zlym wrokiem.
- Nic, nic.. - powiedzielismy i szybko wstalismy.

Czekajac na bagaze oczywiscie wszyscy tweetneli mi zyczenia, ale rowniez.... " Poland here we are!! ".

- Zapowaida sie ciekawie... - usmiechnalam sie do wszystkich.

4 komentarze:

  1. Hahaha parostatkiem w piekny rejs- padlam!! - J

    OdpowiedzUsuń
  2. osz jezusie ten Twój parostatek ! Ja nie wiem czemu Ty to co chwile śpiewasz hahaha :D - O

    OdpowiedzUsuń
  3. PPPPParostatkiem w piękny rejs to jest najlepsze :) Ah już się nie moge doczekać co znów wymyślisz kochana :) Słodkie sśpiochy, krzyki śpiewy niezła impr urodzinowa będzie :) - Ceara_Tears

    OdpowiedzUsuń