niedziela, 8 lipca 2012

Niespodziewany widok ♥

Dni bardzo szybko mijaly, a my coraz bardziej zblizalysmy sie do chlopcow.
Bardzo dobrze bylo widac kto z kim... krecil.
Nathan bez przerwy zarywal do Justyny, Niall do Zuzy, a Ola caly czas wybywala gdzies z Maxem.
Ja bylam jakas neutralna... Raz wyszlam do kina z Ryanem z Lawson, innym razem z Jayem... albo Tomem...

Cale pierwsze siedem dni lipca bylysmy wraz z dziewczynami poza domem.
Chlopcy zapraszali nas na ich wystepy, wiec wraz z cala ekipa TW jezdzilismy za nimi.
Dzien przed koncertem zespolu w Luton zadzwonila do mnie mama.
Oczywiscie jak zwykle mowila jak to bardzo teskni...
Po chwili rozmowy powiedziala, ze kupila mi bilet do Polski na niecale 3 dni...
Troche sie zdenerwowalam...
No, ale co mialam zrobic?
Bardzo niechetnie zebralam sie tego samego dnia na lotnisko.
Dziewczyny zadzwonily do swoich rodzicow, ktorzy juz zmierzali do mojego domu w PL zeby przekazac jakies rzeczy dla swoich coreczek.
Byl piatek wiec wszystkie drogi na lotnisko byly zakorkowane, co jeszcze bardziej zniechecilo mnie do lotu.
Jakims cudem jednak nie spoznilam sie na samolot.
Okolo 15:00 bylam juz w swoim ukochanym domku na slasku.
Po pieciu minutach stwierdzilam, ze chce juz wracac do UK...
Pogoda w Polsce byla nie do wytrzymania!
- Przewidujemy dzisiaj temperatury do 36 stopni na poludniu... - ogladalam prognoze pogody.
- Bitch please! Tyle to ja mam w domu jak sobie wiatrak wlacze! - powiedzialam.
- Co cie boli? - Ola odezwala sie w telefonie.
Czulam sie strasznie dziwnie, ze do Polski wrocilam bez Oli... no, ale coz!
Pewnie w tym momencie szykowala sie na kolejne wyjscie ze swoim lovelasem.
- Jak tam z Maxiem? - zapytalam.
- Dziewczyno... a my sie przepraszam nie widzialysmy 2 miesiace? Nie moglas zapytac 3 godziny temu jak cie na lotnisko wiozlam? - pomimo tego, ze jej nie widzialam wyobrazalam sobie jej poirytowany wyraz twarzy.
Porozmawialysmy jeszcze przez chwilke po czym poszlam sie przejsc.
Szczerze mowiac to dziwie sie, ze po spacerze nie wygladalam jak jakas skwarka...
Byl taki upal, ze szkoda gadac!

Po niecalych 3 dniach spedzonych w Polsce przyszedl czas na powrot do UK.
Bardzo sie z tego powodu ucieszylam!
Nie dosc, ze tam jest o wiele zimniej to jeszcze stesknilam sie za wszystkimi.

Byla niedziela wiec zespol mial koncert na imprezie zwanej " T In The Park ".
Tak tez wiec polecialam wlasnie tam.
Na miejscu bylam okolo 19:00..
Na lotnisko przyjechali po mnie Max, Tom, Jay, Niall, Nathan, Ola, Justyna i Zuza...
Nie bylo by w tym nic dziwnego gdyby nie to, ze Justyna stala trzymajac sie za reke z Nathanem... Ola z Maxem, a Zuza z Niallem.
- Co to.. ale, ze wy... nie no... COOOO?! - stanelam na srodku lotniska i zrobilam wielkie oczy.
- Aaaa... a to nie pochwalilysmy sie przez skype'a? - Justyna usmiechnela sie.
No to wychodzi na to, ze dziewczyny dobrze bawily sie przez te 3 dni...
- Nie boj sie... nadrobisz wszystko dzisiaj! - Jay zasmial sie i pomogl mi z bagazami.

3 komentarze:

  1. Lovelasek trolololo xx - J

    OdpowiedzUsuń
  2. ALE Z CIEBIE KASZTAN :D NIE MA CIĘ 3 DNI, A MY TU MAMY CHŁOPAKÓW XD -Z

    OdpowiedzUsuń