Obladowane ogromnymi siatkami pojechalysmy do domu mojego wujka i cioci po klucze od mieszkania brata i po swoje rzeczy.
Tak naprawde z Ola od przyjazdu sie nie rozpakowalysmy wiec zabranie walizek nie zajelo nam duzo czasu.
Pozegnalam sie z rodzina, podziekowalam im i powiedzialam, ze bede ich codziennie odwiedzac poniewaz ciocia wspaniale gotuje.
- O moj Boze... konam! - resztkami sil otwieralam drzwi od mieszkania.
Ola stala zmarnowana kolo mnie.
Gdy wreszcie wsadzilam kluczyk do dziurki i przekrecilam go kilka razy... upadlam.
Oczywiscie otwierajac drzwi lezalam na nich wiec nawet sie nie zdziwilam kiedy znalazlam sie na podlodze.
- Posun sie! - Ola szturchala mnie noga.
- Wez przeskocz... - mowilam wciaz lezac na wygodnym dywanie.
- Z tymi ciezkimi torbami to ja jedynie do piwnicy moge zaraz zleciec!
Widzac wykonczona Ole wstalam i pomoglam wniesc jej reszte reklamowek i nasze torby.
Gdy wszystko znalazlo sie juz w domu polozylysmy sie na ogromnej kanapie.
Nagle ktos zapukal do drzwi.
- Kto tam?! - wydarlam sie.
- Justyna i Zuza! - uslyszalam rownie glosne glosy.
Zwloklam sie z kanapy i poturlalam sie do drzwi.
- Mialyscie byc o 20... - pomagalam wnosic im kolejne zakupy.
- Kasztanie, a ktora jest? - Justyna wyciagnela iPhona i podstawila mi go pod nos.
Spojrzalam na ekran i na Justyne.
- No wlasnie moja droga! - schowala telefon, wziela ciezkie siatki i zaniosla je do kuchni.
Ja nadal stalam w tym samym miejscu rozmyslajac.
- Agata... moglabys nie udawac, ze myslisz? - Ola powoli wstawala z sofy.
Zmierzylam Ole wzrokiem.
- Ej czekajcie... skoro jest juz po 20, to zaraz beda goscie! - popatrzalam na dziewczyny.
- Jacy goscie? - zapytala Zuza.
- No zaprosilysmy przeciez Maxa, Jaya, Toma, Nathana i Sive...
Uslyszalysmy halasy dobiegajace zza drzwi.
Podeszlysmy po cichu.
- Ty zapukaj!
- Nie! Ty!
- Czemu ja?
- Bo nie ja!
- A coz to za tworcze konwersacje? - Justyna otworzyla drzwi.
- No czeeeeesc! - usmiechneli sie Max i Tom po czym weszli do domu i jeszcze raz sie z nami przywitali.
- A gdzie reszta? - Zuza zapytala zdziwiona.
- Zaraz powinni byc... - Tom spojrzal na zegarek. - Pojechali po Nialle... - nagle przerwal. - A co u was?
- Pojechali po kogo?! - Zuza zrobila wielkie oczy.
- Taaaak... To m z Ola, zanim Zuza wpadnie w szal, idziemy sie przebrac.
Jako jedyne wciaz bylysmy ubrane w dresy.
Wyszykowane jak na wielka impreze zchodzilysmy po schodach.
Nagle zobaczylysmy tlum ludzi.
- Co to do chole... - Ola stanela zdziwiona.
W ogromnym salonie znajdowalo sie zdecydowanie wiecej ludzi niz zaprosilysmy.
Oczywiscie byli:
Max, Tom, Jay, Nathan, Siva, Nareesha... do tego ktos zaprosil Kevina, Davea, Deb... ogolnie cala ekipe od zespolu i kilka osob z rodziny Nareeshy, Sivy i Maxa.
- Taaaaak... - mowilam wchodzac pomiedzy ludzi.
- Ide sie przywitac ze wszystkimi... - powiedziala Ola. - Chociaz raczej nie ze wszystkimi bo mi nie starczy czasu... - dodala po chwili.
Ja chcialam znalezc Zuze i Justyne.
Chodzilam i przepychalam sie.
- Hej.. - uslyszalam glos za mna.
- No, siema. - rzucilam przez ramie wciaz rozgladajac sie za dziewczynami.
Po chwili jednak przypomnialo mi sie, ze znam ten glos.
Odwrocilam sie.
- Hej! - usmiechnelam sie do Jaya i go przytulilam.
Co jak co... ale tulic to on potrafi!
- Co sie tak rozgladasz? - spojrzal na mnie.
- Szukam Zuzy i Justyny...
- Bez szukania ci powiem, ze Zuza jest pewnie z Niallem, a justyna z Tomem. Ola pewnie teraz zmierza w strone Maxa.
- Jasnowidz! - zasmialam sie.
Faktycznie! Justyna siedziala z Tomem, a Zuza z Niallem. Ola szla w strone siedzacego Maxa.
No, ale wlasciwie trudne do zgadniecia to nie bylo...
- Duzo tu ludzi... - Jay rozejrzal sie dookola i zaczal gwizdac.
- Jay... czy chcialbys mi o czyms powiedziec? - unioslam brwi.
- No zaprosilem kilka osob wiecej... - powiedzial. - Ale nie tyle! - dodal szybko.
Pokrecilam glowa i sie usmiechnelam.
Zauwazylam, ze Nareesha stoi przy stole z jedzeniem.
- Ide cos przekasic i przy okazji przywitac sie z Nareesha.
- Tez sie jeszcze z nia dzisiaj nie witalem... pojde z toba. - powiedzial Jay.
Tak jak powiedzial, tak tez zrobil.
Nagle drzwi od domu otworzyly sie.
- SORRY FOR PARTY ROCKIN' - Martin wparowal do salonu skapo ubrany, spiewajac hit LMFAO.
POJECHALI PO KOGO?! XD
OdpowiedzUsuńMARCIAK SKĄPO UBRANY?!
A ponoć to ja jestem zboczona :)
Agata!! Ty tylko o jednym! Marciaaak *.* J.
OdpowiedzUsuń